Poradnictwo Rodzinne przy Jasnej Górze

Zagrożenia współczesnego małżeństwa

Zagrożenia współczesnego małżeństwa

 

Praca terapeutyczna w Poradni Rodzinnej na Jasnej Górze, gdzie każdego dnia zgłaszają się osoby z różnego rodzaju problemami małżeńskimi, daje pewien obraz, jak wygląda obecny stan małżeństwa oraz jakie czynniki wpływają na jego wzmocnienie, a jakie mu zagrażają.

Małżeństwo, a potem rodzina rodzi się z osobowej więzi, która jeśli jest właściwie przygotowana i przeżywana, staje się źródłem wielkiego szczęścia i uświęcenia wszystkich jej członków. Aby tak się stało potrzebna jest najpierw osobista dojrzałość każdego z małżonków oraz łaska sakramentalna, na mocy której dwoje ludzi zaprasza Jezusa Chrystusa do rzeczywistej obecności między nimi w ciągu całego ich życia, a także zobowiązuje się do wzajemnej miłości i wierności.

Niestety w życiu codziennym można zauważyć, że młodzi ludzie zawierają często małżeństwo bez wcześniejszego przemyślenia i właściwego przygotowania. Smutne jest to, że ludzie poświęcają wiele czasu i podejmują dużo wysiłku, by zdobyć wykształcenie, określone środki materialne, czy daną pozycję społeczną, ale do budowania szczęśliwych relacji, a zwłaszcza do zawarcia małżeństwa niewiele się przygotowują. Zdarza się, że nawet to lekceważą, myśląc, że „wszystko samo się ułoży”. Praktycznie każda para przystępuje do zawarcia sakramentalnego związku małżeńskiego pełna różnego rodzaju oczekiwań i pragnień, które stosuje wobec przyszłego małżonka, jego i swojej rodziny, społeczeństwa, Kościoła i Państwa.

Mówią o tym otwarcie, kiedy przychodzą do naszej Poradni w poszukiwaniu pomocy dla swojego małżeństwa. Podkreślają też, że dopiero cierpienie ich samych, a zwłaszcza dzieci, uświadamia im ważność naprawy tego wszystkiego, co zaniedbali przed zawarciem związku małżeńskiego. Z tego powodu też podejmują terapię i powrót do życia wartościami wyższymi oraz naprawienia relacji z Panem Bogiem.

Niestety ciągle niewiele jest osób, które uświadamiają sobie potrzebę pracy nad samym sobą i takich, którym wystarcza sił i motywacji do zmiany swoich nawyków wyniesionych z wzorców rodzinnych, czy społecznych. Dla wielu najtrudniejsze jest uznanie swoich własnych błędów, a następnie potrzeby zmiany tych zachowań, które wymagają z ich strony wysiłku, wyrzeczeń i podjęcia ofiary z siebie na rzecz współmałżonka, na co ma ogromny wpływ obecna konsumpcyjna kultura i wychowywanie młodego pokolenia bez wymagań.

Owocuje ona postawą życiową, w której dominuje bardziej nastawienie na branie, a nie dawanie. Przyczynia się do tego ignorancja niemal we wszystkich dziedzinach życia oraz odejście od wyższych wartości i Dekalogu. Są to tylko niektóre destrukcyjne czynniki, które mają duży wpływ na tworzącą się rodzinę. Dlatego tak ważne jest, aby miłość małżonków nie tylko wyrażała się poprzez wzajemne przyjęcie czy ofiarowanie, ale także przez to, że małżonkowie będą z czegoś dobrego, czy przyjemnego rezygnować. Obecnie takie zachowanie ze strony małżonków jest bardzo rzadkie, zwłaszcza kiedy dotyczy ono wzajemnego budowania dobrych i zdrowych relacji małżeńskich.

Często bywa tak, że młodzi rozpoczynają choćby współżycie seksualne przed ślubem, nie osiągnąwszy najpierw dojrzałości emocjonalnej i uczuciowej. Stąd tak naprawdę nie wiedzą, czego szukają w więzi z drugim człowiekiem, dokąd ich ona prowadzi. Dlatego nie potrafią obdarzać miłością empatyczną współmałżonka, kiedy są już w małżeństwie i np., nie chcą czekać na niego w pożyciu seksualnym, kiedy ten drugi jest chory, czy nie może z innych powodów współżyć.

Takie podejście wpływa też na obydwoje małżonków, kiedy chcąc współżyć bez oporów moralnych, decydując się na stosowanie wszelakich form antykoncepcji. Małżonkowie ci czynią to wszystko po to, by nie wziąć na siebie w jakikolwiek sposób odpowiedzialności za swoje czyny i osobę współmałżonka oraz dzieci, ewentualnie poczęte z tego związku.

Stosowanie przez nich środków antykoncepcyjnych powoduje, że nie uczą się oni wstrzemięźliwości i jej nie cenią. Taka postawa przenosi się też na inne wymiary życia małżeńskiego. Osoby te zachowują się tak, jakby chciały w swoim życiu stale świętować, doświadczać przyjemności i satysfakcji, a przez to w ogóle nie przeżywać ascezy, trudniejszych, a nawet choćby zwyczajnych dni, które są tak naturalne w codzienności. A przecież takie podejście pozbawia każdego z nich nie tylko szansy na rozwój osobisty, ale także i wzajemnej miłości. Bowiem kiedy w ich życiu zaczyna dominować dewiza: „Im wygodniej i przyjemniej, tym lepiej”, to wówczas wydaje się, że przeżywanie przyjemności staje się najważniejszym aspektem ich życia małżeńskiego. W konsekwencji takie zachowania czynią małżonków nie tylko egoistycznie nastawionymi do innych i do codziennej rzeczywistości, ale także bezbronnymi wobec najmniejszych trudności w życiu.